piątek, 21 listopada 2014

Alpy


Sprawdziłam, w  prawie  prostej  linii, z Les Merles do Chamonix-Mont-Blanc, jest 285 km. Więc tym bardziej mój mózg nie pojmuje, jak to jest możliwe, że widzę z domu ten niesamowity masyw Mont Blanc. Pogoda przez ostatnie dni zafundowała nam ten widok. Wszystko zależy od przejrzystości powietrza. Dwa pierwsze zdjęcia zrobiłam z najbliższej okolicy, pozostałe ... nie mogłam oprzeć się by wejść na Mezanc i z góry zrobić te zdjęcia. 



popatrzcie w głąb zdjęcia...



To zdjęcia z Mezanc, weszłam tam z poświęceniem, bo tutaj jest już śnieg...ale musiałam sie z Wami podzielić tą niesamowitością.


Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za pozostawione komentarze.

wtorek, 18 listopada 2014

Świąteczny patchwork


Musze przyznać, że francuski rynek gazet z craftem jest fantastyczny. Tym razem przyciągnęło mnie powyższe zdjęcie, przyciągnęło, zauroczyło i od razu zakochałam sie w tych kolorach. Wyprawa do sklepu z materiałami "Mundial Tissou" też mnie nie zawiodła. Wybór materiałów ze świątecznymi motywami przyprawił mnie o zawrót głowy, ale na szczęście wybór był oczywisty.


 Zostało tylko zabrać sie do pracy. Jest to mój pierwszy patchwork z trójkątów. 


Końcowy efekt przedstawia sie tak. Ciągle zastanawiam sie, czy doszyć czerwone renifery, czy nie...pomóżcie w decyzji.
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam, a szczególnie Osoby /Wy już wiecie, o kim mówię/, które nalegały, abym pokazała mój nowy kocyk.

piątek, 14 listopada 2014

Święto dyni w St. Agreve 2014

   Dwa lata temu ogromnie cieszyłam sie na to święto, a to z powodu mojego ukochania tego warzywa, jego kształtu, koloru, zapachu i niekoniecznie smaku. Ale wówczas spadł śnieg, święto odwołano a mi pozostał tylko niespełniony zawód. W tym roku, pogodowo wyglądał bardzo podobnie, bo tydzień wcześniej było słonecznie / jak 2 lata temu/, nic nie wskazywało wówczas na nagle przyjście zimy.
No cóż tym razem sie udało.


Święto dyni, to odbywająca się co roku, w tym samym czasie 26. października , bardzo kameralna impreza, skupiająca  rolników, którzy tutaj  maja okazje pochwalić się swoimi dyniowymi plonami. Są tutaj i takie smaczki, jak ten na poniższych zdjęciach.


tutaj drożdżowy placek z dynią....



a tutaj z jabłuszkiem, znikający bardzo szybko...


I już tęsknie oglądając się za siebie, pożegnaliśmy St. Agreve.

środa, 5 listopada 2014

Święto kasztana 2014, a właściwie święto smaków....

Rozwiązał sie worek z jesiennymi świętami, w maleńkich miasteczkach rozsianych pośród gór Masywu Centralnego. Zawsze fascynuje mnie trud ludzi, którzy zjednoczeni bardzo często w małych społecznościach, podejmują wysiłek, by spotykać się na takich imprezach.
Dzisiaj osobistością na tym święcie jest niepozorny, bardzo kłujący brązowych obywatel jesieni- kasztan jadalny!





Okazja do pokazania swoich umiejętności w rożnych dziedzinach kulinarnych. Kolory i zapachy mieszają sie dookoła tworząc zachętę do próbowania, smakowania, "ochów" i "achów" nad coraz to nowymi smakołykami. 
Ciastka jak przystało na ich kolor i smak, w swoim składzie mają dynię.



Wyroby wędliniarskie, no cóż nie można przejść obojętnie obok takich stoisk.


Stoiska serowe, dla Francuzów wyjątkowe ser jest składnikiem niezbędnym do życia, skupiały wyjątkowe ilości odwiedzających.


Odbywały się także pokazy dawnego rzemieślnictwa. Niestety zdążyłam tylko na prezentację tworzenia chodaków: