wtorek, 26 maja 2015

Lniana Dziewczynka....


Przyszła paczuszka z Lublina. Jak zawsze pięknie opakowane czarne pudełeczko , a w środku skarb... Muszę przyznać się, że nie miałam odwagi od razu, rozwiązać czarną wstążeczkę. Jednak ciekawość zwyciężyła...
Tak naprawdę to nie wiem, czy moje pisanie jest w stanie opisać te cudowności. 
Zachwyciłam się woreczkami zrobionymi przez Martę z http://meis-ideis.blogspot.com. Byłam po prostu zauroczona. Marta robiła je dla swoich przyjaciół, do ich nowej spiżarni. Moja spiżarnia jest jeszcze w totalnych powijakach, ale nadejdzie ten piękny dzień, że i moje woreczki zawisną na haczykach w Les Songes. Sami zobaczcie, jakie cuda zrobiły utalentowane rączki właścicielki Meis-Ideis. My, w domu, nazywamy Ją - Lnianą Dziewczynką. Pomysły Marty i precyzja, z jaką tworzy swoje dzieła, są wyjątkowe, a ja mam to szczęście, że mam je przy sobie. 






Martuniu jeszcze raz, bardzo dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz